Zanurzyć się powoli. Dać się wchłonąć wodzie. Lewitować. Bez ciężaru ciała. Czuć słońce przez zamknięte oczy. Pocałować kroplę. Błogi to stan. Moja nirwana.
Nieplanowany wyjazd do Lake George w Upstate New York okazał się strzałem w dziesiątkę.
Dwa dni tkwiłam zanurzona w jeziorze, które wyciągnęło ze mnie cały stres i złe emocje. Woda to potęga. Jak dobrze, że są takie miejsca na świecie...
Jedzenie proste, szybkie, na świeżym powietrzu zawsze smakuje dobrze.Ognisko i pieczenie mashmallows na patyku. Fajnie poczuć się znowu dzieckiem.
Właśnie zastanawiałam się ostatnio gdzie się podziewa nasza Dorho na blogu cisza:)a tu proszę błogie lenistwo:)))
OdpowiedzUsuńoj udało mi się,ukrasc kilka chwil dla siebie, a nie planowałam wyjazdu dlatego tak cieszy:)
Usuńcudnie!
OdpowiedzUsuńWoda to jest to!
Usuńżyć, nie umierać!!
OdpowiedzUsuńoby wiecej takich chwil prawda :)
Usuńale wspaniale, takie lewitowanie kojarzy mi się z Chorwacją, wyporność wody taka, że każdy marzy o kilku kilo więcej :)
OdpowiedzUsuńmarzy mi sie zobaczyc Chorwacje.i woda,woda ,woda:)
Usuńwiesz, że ja czuję tę wodę? To jezioro?
OdpowiedzUsuńCoś nieprawdopodobnego, co nam tutaj sprezentowałaś. W dodatku całkiem za freeee!
Internet to potęga. Dzięki Dorho, naprawdę bardzo dziękuję. Cudowny post i zdjęcia, tak dobrze że się tym dzielisz.
Zamarzyłam o takiej kąpieli....ach!
cudnie:)pakuj manatki i ciesz sie slonkiem i woda!u mnie juz po wakacjach od poniedzialku juz regularna praca niestety.sie dopiero zacznie...
Usuńpozdrawiam
idealne lato!
OdpowiedzUsuńBlog o życiu & podróżach
Blog o gotowaniu
Takie dni ładują akumulatory, ja też niedługo wybieram się na wakacje...to leżenie w wodzie jest cudne, tak właśnie robię :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie!!! :)
OdpowiedzUsuń